środa, 22 czerwca 2011

Lokalna atrakcja

To My! Wygląda na to ze jesteśmy nią - lokalną atrakcją. Cale grupy niemieckich turystów przejeżdżających obok naszego domu ..... pstrykają zdjęcia!  To zabawne i w sumie mile, zobaczymy czy to zainteresowanie przełoży się na duże rezerwacje. Potrzebujemy czasem nawet takiego małego gestu aby nabrać zapału do dalszych prac tym bardziej, że ostatnio wykonawcy kolejnych etapów prac w Szuwarach - najkrócej rzecz ujmując - wystawili nas do wiatru, trochę nas przy tym dołując... Nowy dzień zawsze przynosi nowe zapasy wiary i energii, stąd dziś już mamy więcej optymizmu.  Raz słońce raz deszcz jak w bollywoodzkim filmie. 
Reszta ekip - tych niezawodnych to jest tynkarsko - kafelkarskich  tez skończyła wcześniej prace, bo długi weekend. Może wszyscy nabiorą więcej werwy i prace znowu ruszą z kopyta? 

Aby się za długo  nie dołować wyszłam w świat, miedzy ludzi czyli w samo centrum Krutyni;-). Ze się zaczął sezon widać nie tylko po hordach turystów - głownie niemieckich, ale tez po tym, że muzeum się otworzyło, a także lokalny zieleniak. Wreszcie nie muszę jeździć daleko po świeże owoce i warzywa. 
Dziś było zakończenie roku, również u Kuby, słowem WAKACJE SIĘ zaczęły!!!! Ojej to kto się teraz zajmie moim zbójem i rozpierającą go energią? Nasz synek miewa dzikie pomysły jak np.: zakręcenie dopływu wody do pompy tynkarskiej (mało nie padła od braku wody), czy np.: obcięcie nożycami moich kwiatów, albo chociaż oblewanie psów. Będzie wesoło, to pewne!

lokalny bazarek z typowo mazurskimi wyrobami: ceramika bolesławiec, oscypek i skory owcze;-)
krutynskie muzeum, podobno bardzo interesujące
Tylko sezonowo otwierany warzywniak ale za to jaki wybór!

Laka to jednak najlepsza kwiaciarnia
Musze kończyć, bo padam z nóg... i mam smutek w duszy....
Do następnego razu moi drodzy.....................................

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz